Misa została wykonana w formie, następnie zostały na niej odciśnięte liście. Po wyschnięciu wraz z odciśniętymi listkami powędrowała do wypalenia. dalej wtarłam dwa rodzaje angoby i spryskałam bezbarwnym szkliwem.
Niestety człowiek uczy się na własnych błędach i w niektórych miejscach nie roztarłam porządnie angoby i zostały takie maźnięcia pędzlem.
11 komentarzy:
ha, ha ... przed laty kończyłam Szkołę Ceramiczną... :)
A misa i tak mi się podoba mimo nieroztartych plamek angoby :)
pikna proszę Pani, naprawdę pikna :)))
wszelkie niedoskonałości tylko dodają jej uroku;
Lara, piękna i taka naturalna i ten pomysł z liśćmi.
Zapraszam Cię do mnie po wyróżnienie :)
Anya, no widzisz wiedziałam, żeś rozwinięta na wielu płaszczyznach:)))
Hanja, mów mi tak jeszcze:*
Konstancja8 ojej miło to czytać:) Fakt, będzie jedyna w swoim rodzaju:)
Monluś:) Dzięki podwójne:))) Pomysł z liśćmi nie był mój, a naszego instruktora:) No i serdeczne dzięki za wyróżnienie:*
Niesamowicie ten liść wygląda :)
Dzięki Sol:))
Lara ja tam niedociągnięć nie widzę ;)
Za to mym oczom ukazała się piękna misa i chętnie bym ją postawiła latem na stole w ogrodzie :) by cieszyła oczy.
Gratuluje wszechstronnych umiejętności :)
Pozdrawiam
Ivonn
Ivonn strasznie mi miło, że tak uważasz, to dla mnie duży komplement:) Dzięki:*
mnie się ta misa bardzo podoba :) nie marudź! tak ci zazdroszcze tych warsztatów :P
Laro, Ty pewnie już o tej misie zapomniałaś, ale ja ją dopiero teraz zobaczyłam.....jest niezwykła ! To taka ceramika jaką lubię najbardziej.....a niedociągnięcia jak napisała Konstancja tylko jej dodają uroku i tylko Ty wiesz , że to wpadka wszyscy inni pomyślą iż tak miało być he, he.....ale bardzo mnie zaintrygowała zewnętrzna faktura tej misy, wygląda jak ulepiona z wałeczków....
Prześlij komentarz